Kaczyna nierozłącznie kojarzy mi się z rodzinnym świątecznym obiadem, więc nie ma lepszego czasu na jej podanie niż Boże Narodzenie. W rodzinnym domu mojego męża jest taki zwyczaj że w pierwszy dzień świąt zjeżdżają się wszyscy na wspólny świąteczny obiad. Wtedy teściowa szykuje prawdziwy festiwal mięs, ale zawsze główną rolę gra kaczyna...
Dzisiaj pokażę Wam właśnie kaczkę, w wersji smażonej na patelni, podaną z żurawiną. A że smak tkwi w prostocie kaczka będzie możliwie najmniej przyprawiona, tylko pieprz i sól do smaku. Zapraszam.
Kaczyna podana z żurawiną
Potrzebujemy:
- nogi lub części z kaczki
- sól pieprz
- oliwa do smażenia
Dodatkowo:
- gotowa żurawina w słoiku*
- opcjonalnie makaron lub kasza
- opcjonalnie sórówka
- *My niezmiennie od lat uwielbiamy tą z Rolnika
Części kaczki myjemy, obieramy z maleńkich wystających piórek i nacieramy solą i pieprzem. Wstawiamy patelnię, nagrzewamy oliwę. Na gorącą patelnię kładziemy kaczkę i przykrywamy. Powinna obsmażyć się z obu stron na rumiany kolor, wtedy podlewamy j wodą i dusimy na wolnym ogniu. Kaczka potrzebuje czasu. Ponieważ tak jak pisałam wcześniej smak kaczki tkwi w prostocie, więc nie potrzebujemy niczego więcej. Kaczka i mocny akcent do niej to duet idealny, więc gotową kaczkę podajemy z żurawiną. Ewentualnie dla dopełnienia posiłku podajemy makaron, kasze, ryż czy ziemniaki i surówki, wtedy będzie z tego pełnowartościowy i zbilansowany posiłek. Miękka, rozpadająca się w ustach kaczyna to smak na który warto czekać aż do świąt. Polecam!
Kaczka to idealna propozycja na świąteczny obiad, wtedy gdy karpia i kapusty mamy już dość ;)
Smacznego!
nigdy nie jadłam kaczki z żurawiną, chętnie bym spróbowała ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Dziękuję!
Usuń